Erissan
Personifikacja Saturna
Dołączył: 25 Sie 2010
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 5:29, 26 Sie 2010 Temat postu: [Harry Potter] Ambiwalencja. |
|
|
Hermiona Granger była idealną uczennicą. Co jednak, jeżeli geniuszowi brakuje umiejętności abstrakcyjnego myślenia, a książki są jedyną słuszną prawdą?
Ostrzeżenie: Pisane o 5 nad ranem, nigdy nie betowane, innymi słowy: tragiczne.
***
Widziała czerwony cień. Wpatrywała się w taki sposób jeszcze długi czas. Myślała, że minęły z trzy godziny, zanim przestała. Odwróciła się.
Hermiona Granger ujrzała książkę. Nie była to zwyczajna książka, lecz taka o wielkości czterech metrów, opierająca się grzbietem o ścianę. Na pożółkłym papierze napisane było wielkimi literami "To jest sen".
Oczywiście. zgodziła się. To musiał być sen. Tak było napisane w książce, a te nigdy nie kłamią.
Kiedy jednak odwróciła wzrok na chwilę, napis się zmienił. "To nie jest sen".
- Och, no pewnie - kiwnęła głową. - Musiałam być bardzo zmęczona i dlatego na początku nie zauważyłam słowa "nie". Ależ jestem głupia.
Zaśmiała się cicho. Ostatnio bardzo dużo się uczyła i mało odpoczywała. Przecież nie mogła zawieść siebie, swoich rodziców, cały Hogwart - i uzyskać na SUMach inny wynik, niż same wybitne.
- To na czym ja skończyłam...? - mruknęła do samej siebie. - Numerologia, miałam właśnie powtórzyć interpretację trzydziestki trójki.
Podniosła leżący na pobliskiej półce podręcznik. Otworzyła go na stronie, gdzie włożoną miała zakładkę. Odłożyła ją na bok i zaczęła czytać.
"Książki kłamią".
Zmarszczyła brwi.
- Ale przecież... - zaczęła. Przecież to było nielogiczne! Skoro książki kłamią, to znaczyłoby, że kłamie i ta, w której było to napisane. A skoro tamta kłamie, to znaczy, że książki nie kłamią, a to znaczy... Poczuła jak ściska ją w gardle. Oddech przyśpieszył.
"Hermiona Granger jest najgorszą uczennicą, jaka uczęszczała Hogwart, odkąd ten został założony".
- Wcale, że nie! Przecież mam same najlepsze oceny, najlepsze z roku.
"Wszyscy litują się nad Hermioną Granger. Jest ona tak żałosna, że wszyscy stawiają jej same wybitne dla świętego spokoju".
- No tak - jęknęła drżącym głosem. - Jak mogłam myśleć, że jestem mądra? Nigdy nie mam racji. Książki mają, ja nie.
Poczuła jak łzy spływają jej po policzkach.
"Książki kłamią".
- Nie rozumiem! Nie rozumiem!
"Hermiona Granger rozumie".
- Wcale, że nie!
"Książki nigdy nie kłamią".
- Przestań! - krzyknęła. Poczuła jak się dusi. Panikowała. Jej serce uderzało dwa razy szybciej niż normalnie.
"Hermiona Granger jest tak głupia, że zasługuje jedynie by umrzeć".
To prawda, to prawda, to prawda, to prawda...
"To nie jest prawdą".
"Książki kłamią".
"Hermiona Granger rozumie".
Wcale, że nie!
"Książki nigdy nie kłamią!"
Nigdy
nigdy
nigdy
nigdy
nigdy
nigdy...!
Otworzyła oczy. W dormitorium Gryfonów było ciemno, zbyt ciemno, by cokolwiek rzucało cień. Ściany same w sobie były czerwone.
To tylko sen. Odetchnęła.
To dobrze, bo książki w końcu nie kłamią. Nie kłamią.
Nasunęła kołdrę na głowę.
Nie kłamią. Prawda...?
Ostatnio zmieniony przez Erissan dnia Czw 5:31, 26 Sie 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|